Córka zakochała się w mężczyźnie starszym o 30 lat. Myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy, ale potem dowiedziałam się, co zamierzają…

Córka nigdy nie mówiła mi, że kogoś spotyka. Gdy pewnego dnia zadzwoniła, prosząc, żebym przygotowała kolację, bo przyprowadzi swojego nowego chłopaka, byłam podekscytowana, ale też nieco zaskoczona. W końcu od dawna mówiła, że nie ma czasu na związki. Przygotowałam więc jej ulubione danie i czekałam, aż przyjdą.

Gdy tylko otworzyłam drzwi, wiedziałam, że coś jest nie tak. Mężczyzna stojący obok mojej córki był starszy, dużo starszy. Miał siwe włosy i zmarszczki, które bardziej przypominały te mojego ojca niż kogoś, kto mógłby być w związku z moją dwudziestopięcioletnią córką.

– Mamo, poznaj Krzysztofa – powiedziała z szerokim uśmiechem. – To on sprawia, że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie!

Pierwsze wrażenie

Przez cały wieczór siedziałam w szoku, starając się nie okazać zbyt dużego zdziwienia. Krzysztof był miły, uprzejmy, wykształcony, ale… mógłby być moim rówieśnikiem! Co więcej, zauważyłam, że kiedy opowiadał o swoim życiu, unikał wspominania o swojej przeszłości. Nie powiedział ani słowa o poprzednich związkach czy dzieciach.

Po ich wyjściu poczułam potrzebę rozmowy z córką. Następnego dnia zadzwoniłam do niej, ale tylko usłyszałam: „Mamo, Krzysztof to najlepsze, co mnie spotkało. Nie próbuj mnie od tego odciągać”.

Rodzinne zderzenie

Nie mogłam tego tak zostawić. Kilka tygodni później zorganizowałam rodzinne spotkanie, na które zaprosiłam również moją siostrę i brata. Chciałam, żeby i oni poznali Krzysztofa i zobaczyli, co o nim sądzą. Kiedy tylko zjawił się na miejscu, atmosfera stała się napięta. Mój brat od razu rzucił nieprzychylne spojrzenia, a siostra ledwo powstrzymywała się od komentarzy.

Podczas kolacji brat w końcu wybuchł.

– Krzysztof, ile ty właściwie masz lat? – zapytał wprost, a ja wstrzymałam oddech.

– 57 – odpowiedział spokojnie, co sprawiło, że wszyscy przy stole zastygli.

– A wiesz, że mógłbyś być ojcem mojej siostrzenicy? – dodał z ironią. Córka od razu się uniosła, zaczęła krzyczeć, że to nie wiek się liczy, a miłość. Że nigdy nie czuła się z nikim tak dobrze, jak z Krzysztofem.

Sekret, który zmienił wszystko

Po tym incydencie córka przestała z nami rozmawiać. Unikała spotkań, przestała dzwonić. Wszystko zmieniło się kilka miesięcy później, kiedy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. To była ona, z Krzysztofem. Ich miny były poważne.

– Mamo, musimy porozmawiać – powiedziała. – Krzysztof i ja zdecydowaliśmy się na coś, co zmieni nasze życie…

W tamtym momencie serce mi zamarło. O co mogło chodzić? Czy moja córka zamierza wyjść za mąż za tego człowieka? Czy może spodziewają się dziecka? Moja głowa była pełna myśli, a emocje narastały.

– Krzysztof… – zaczęła córka, ale on przerwał jej i sam wziął głos.

– Od dawna zastanawialiśmy się, jak ci to powiedzieć. Wiem, że będziesz zaskoczona, ale postanowiliśmy razem wyjechać za granicę. Córka przyjęła moją ofertę… a ja jestem jej nowym szefem.

Cofnęłam się o krok. Szefem? Co? Jak to możliwe? Krzysztof nie tylko był starszy o 30 lat, ale okazało się, że to on jest odpowiedzialny za jej karierę i planuje zabrać ją na drugi koniec świata, zostawiając wszystko za sobą.

Co dalej?

To było za dużo. Cała moja złość, frustracja i poczucie zdrady w jednej chwili wylały się na powierzchnię. Nie mogłam uwierzyć, że córka postanowiła związać się z kimś, kto miał nad nią władzę nie tylko w życiu osobistym, ale i zawodowym. Czy to była prawdziwa miłość, czy może manipulacja? Nie wiedziałam, co o tym myśleć…

Czy na miejscu matki pozwolilibyście córce na taki krok? Co sądzicie o ich decyzji? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku!

You might also like

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.

error: Content is protected !!