Kochałem jak głupi dziewczynę kumpla, on ją zdradzał. Dopiero wspólna znajoma uświadomiła mi, że są siebie warci
Była piękna, delikatna i wydawało się, że właśnie to przyciągnęło do niej mojego najlepszego kumpla. Kiedy poznałem Martę, nie mogłem zrozumieć, jak to możliwe, że ona i Paweł są razem. Zawsze myślałem, że ona zasługuje na kogoś lepszego. A jednak Paweł ciągle ją ranił, zdradzał i sprawiał, że wyglądała na smutną…
Z każdym dniem coraz bardziej przekonywałem się, że mógłbym ją uszczęśliwić. Zacząłem się wahać, ale nie wiedziałem, czy to, co czuję, jest prawdziwe, czy tylko próbuję naprawić błędy Pawła. Kiedy wspólna znajoma zasugerowała, że Marta też nie jest bez winy, nie mogłem w to uwierzyć. Co tak naprawdę działo się za moimi plecami…?
Miłość, która zaczęła się od przyjaźni
Z Martą spotkałem się pierwszy raz dzięki Pawłowi. Nasza paczka zawsze spędzała wspólnie czas, ale kiedy Marta dołączyła do naszych spotkań, coś w moim sercu drgnęło. Była urocza, inteligentna i zawsze miała na twarzy ten lekki uśmiech, który wydawał się mówić, że życie jest piękne, mimo problemów. Paweł, mój najlepszy przyjaciel, był jednak inny. Wiedziałem, że nie traktuje Marty poważnie. Często flirtował z innymi dziewczynami, a na jednej z imprez widziałem, jak całował się z nieznajomą. Myślałem, że to chwilowy błąd, ale powtarzało się to coraz częściej.
Wybory serca – co jest słuszne?
Z każdym dniem czułem, że Marta zasługuje na coś więcej, na kogoś, kto naprawdę by ją kochał. I chyba zacząłem wierzyć, że to ja mógłbym być tą osobą. Marta nie miała pojęcia, co robi Paweł, a ja… czułem się rozdarty. Z jednej strony lojalność wobec przyjaciela, z drugiej – uczucia do dziewczyny, która na pewno była zbyt dobra dla niego. Zacząłem odsuwać się od Pawła, spędzać czas z Martą, rozmawiać o jej życiu, pasjach, a także marzeniach, których nigdy nie realizowała przez brak wsparcia. Miałem nadzieję, że może kiedyś zobaczy we mnie kogoś więcej.
Wspólna znajoma – głos rozsądku czy zdrada?
Kiedy już myślałem, że może uda się mi przejąć miejsce w sercu Marty, w rozmowie z naszą wspólną znajomą, Asią, usłyszałem coś, co mną wstrząsnęło. Asia znała Martę lepiej niż ja, a jej słowa były jak kubeł zimnej wody. – „Ty naprawdę uważasz, że Marta jest taka idealna?” – zapytała z ironicznym uśmiechem. Zdziwiony, odparłem, że przecież ona jest ofiarą Pawła. Asia westchnęła, po czym dodała: „Nie sądzisz, że oni są siebie warci?”
Początkowo nie rozumiałem, o co jej chodzi. Jednak Asia wyciągnęła telefon i pokazała mi wiadomości, które wymieniała z Martą. Marta przyznała, że sama flirtuje z innymi, kiedy Paweł nie patrzy, że korzysta z jego prezentów, wyjazdów i nie zamierza być z nim na dłużej. Miała nawet kogoś innego, „na wszelki wypadek”, gdyby Paweł jej znudził.
Prawda, która boli
Gdy to usłyszałem, poczułem, jakby runął mi grunt pod nogami. Kochałem obraz, który sam sobie stworzyłem – obraz Marty, która była ofiarą. W rzeczywistości oboje byli mistrzami manipulacji, karmiąc siebie nawzajem kłamstwami. Zdałem sobie sprawę, że Marta nie była tak niewinna, jak myślałem. Ona i Paweł byli ze sobą nie z miłości, lecz z wygody i z braku szacunku dla innych ludzi, w tym dla mnie.
Moja decyzja
Po tej rozmowie postanowiłem nie mieszać się w ich związek. Przestałem się angażować i pozwoliłem, by ich relacja toczyła się własnym torem. Teraz, gdy widzę ich razem, już nie czuję zazdrości, tylko ulgę, że nie stałem się częścią tej toksycznej relacji. Może byłem naiwny, może zaślepiony – ale w końcu zobaczyłem prawdę.
Comments are closed.